
Katastrofa na Dominikanie: Zawalił się dach dyskoteki Jet Set. Rośnie liczba ofiar
SANTO DOMINGO. Tragedia na Dominikanie. Co najmniej 98 osób zginęło, a ponad 150 zostało rannych po zawaleniu się dachu popularnej dyskoteki Jet Set w stolicy kraju, Santo Domingo. Do katastrofy doszło we wtorkowy wieczór, podczas koncertu znanego artysty merengue Rubby’ego Pereza.
Wciąż trwają poszukiwania
Ratownicy nieustannie przeszukują gruzowisko w nadziei na odnalezienie ocalałych. Na miejscu pracuje około 400 ratowników, a władze obawiają się, że liczba ofiar śmiertelnych może jeszcze wzrosnąć.
– Kontynuujemy usuwanie gruzu i poszukiwanie ludzi – powiedział Juan Manuel Mendez, szef Centrum Operacji Kryzysowych. – Będziemy niestrudzenie szukać – zapewnił.
Nieopodal miejsca tragedii ustawiono prowizoryczną kostnicę, gdzie zdesperowane rodziny i bliscy oczekują na informacje o zaginionych.
Wśród ofiar znane osoby
Wśród ofiar śmiertelnych są m.in. Nelsy Cruz, gubernatorka prowincji Monte Cristi, oraz Octavio Dotel, były zawodnik ligi MLB, znany dominikański baseballista.
Szacuje się, że w chwili katastrofy w klubie mogło przebywać kilkaset osób. Popularność występu Rubby’ego Pereza ściągnęła tłumy fanów.
Przyczyna katastrofy wciąż nieznana
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną zawalenia się konstrukcji. Władze nie podały, kiedy ostatni raz przeprowadzano ocenę techniczną budynku. Właściciele klubu w wydanym oświadczeniu zapewnili, że współpracują z organami ścigania i służbami ratunkowymi.
Na miejsce katastrofy przybył także prezydent Dominikany Luis Abinader, który wyraził solidarność z rodzinami ofiar.
– Wierzę w Boga i mam nadzieję, że uratujemy jeszcze wielu żywych ludzi – powiedział.
Katastrofa w Santo Domingo to jedna z największych tragedii budowlanych w regionie w ostatnich latach. Śledztwo w sprawie przyczyn zawalenia dachu trwa.
Fot. PAP/EPA/XP3 GROUP