
Nowa ekranizacja „Lalki” budzi emocje
Jedna z najważniejszych polskich powieści, „Lalka” Bolesława Prusa, doczeka się nowej ekranizacji. Za projekt odpowiada reżyser Maciej Kawalski, a produkcja planowana jest jako film kinowy oraz serial telewizyjny. W rolach głównych zobaczymy Kamilę Urzędowską jako Izabelę Łęcką i Marcina Dorocińskiego w roli Stanisława Wokulskiego.
Pomysł adaptacji od razu wywołał falę komentarzy – nie tylko z powodu prestiżu literackiego oryginału, ale i ogromnego bagażu, jaki niosą ze sobą poprzednie ekranizacje.
Historia wcześniejszych ekranizacji
Pierwszą ekranizację „Lalki” zrealizował Wojciech Jerzy Has w 1968 roku. W roli Wokulskiego wystąpił Mariusz Dmochowski, a Izabelę Łęcką zagrała Beata Tyszkiewicz — do dziś uznawana za ikoniczną odtwórczynię tej roli. Choć początkowo planowano zaangażować Zbigniewa Cybulskiego, jego tragiczna śmierć w 1967 roku przekreśliła te plany. Film Hasa, choć wierny powieści, zawierał też osobistą interpretację reżysera – melancholijną i poetycką.
Druga adaptacja to serial TVP z 1978 roku w reżyserii Ryszarda Bera. W głównych rolach wystąpili Jerzy Kamas i Małgorzata Braunek. Kamas początkowo nie widział się w roli Wokulskiego, ale dał się przekonać. Braunek, popularna po roli Oleńki w „Potopie”, nie uniknęła porównań z Beatą Tyszkiewicz. Obie wersje – filmowa i serialowa – do dziś budzą emocje i uznanie widzów.
Kamila Urzędowska jako Izabela Łęcka
Kamila Urzędowska, znana z roli Jagny w animowanej adaptacji „Chłopów”, podkreśla, że rola Izabeli Łęckiej to dla niej nie tylko zawodowe wyzwanie, ale także okazja do oddania hołdu klasyce i tchnienia w postać współczesnej wrażliwości. Aktorka zdobyła Kryształową Gwiazdę „Elle” na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2023 roku za rolę w „Chłopach” .
Ewa Kasprzyk, która miała okazję pracować z Urzędowską na planie, wyraziła swoje uznanie dla młodej aktorki, podkreślając jej skupienie, oddanie i zdolności aktorskie. Zaznaczyła jednak, że rola Izabeli Łęckiej będzie trudna, ponieważ widzowie mają utrwalony obraz tej postaci z poprzednich ekranizacji.
Wybór Kamili Urzędowskiej do roli Izabeli Łęckiej od samego początku budził spore zainteresowanie i podzielił opinię publiczną. Jedni dostrzegli w nim odważną próbę odświeżenia postaci, inni – ryzykowny casting, zderzający się z legendą Beaty Tyszkiewicz i Małgorzaty Braunek. Głos w tej sprawie zabrała m.in. Jasmina Marczewska z Onetu, dostrzegając w tej decyzji potencjał, a nie tylko kontrowersję:
– Kamila Urzędowska dowiodła już, że jest więcej niż ładną buzią: aktorka świetnie spisała się w „Chłopach”, więc jest szansa, że znajdzie świeże spojrzenie na postać Łęckiej. Wybór oczywiście wzbudził duże emocje i był mocno dyskutowany, podobnie jak obsadzenie Marcina Dorocińskiego w roli Stanisława Wokulskiego – zauważa dziennikarka.
Marcin Dorociński jako Wokulski
W roli Stanisława Wokulskiego zobaczymy Marcina Dorocińskiego – jednego z najbardziej cenionych polskich aktorów, znanego także z ról w międzynarodowych produkcjach, takich jak „Gambit królowej” (Netflix) czy „Mission: Impossible – Dead Reckoning”.
Choć jego kariera rozwija się również za granicą, Dorociński nie ukrywa, że rola Wokulskiego ma dla niego wyjątkowe znaczenie.
– Są w polskiej kulturze postaci, które żyją i odbijają się echem w każdym z nas. Stanisław Wokulski jest jedną z nich, to człowiek pełen sprzeczności, marzyciel i pragmatyk, romantyk i rewolucjonista. Jestem zaszczycony, że będę mógł podążyć śladami wielkich aktorów: Mariusza Dmochowskiego oraz Jerzego Kamasa i zmierzyć się z legendą stworzoną przez Prusa, pokazać ją w nowym świetle i mojej interpretacji. Mam nadzieję, że widzowie zobaczą w Wokulskim nie tylko bohatera XIX wieku, ale i kogoś bliskiego naszym czasom. Bo choć czasy się zmieniają, serca wciąż biją tak samo. Mam nadzieję, że sprostam temu olbrzymiemu wyzwaniu i nie zawiodę – nie tylko wielbicieli Prusa – ale przede wszystkim kinomanów – mówi o swojej nowej roli Dorociński.
Marta Górna z „Gazety Wyborczej” zwraca uwagę, że wybór Dorocińskiego do roli Wokulskiego nie powinien być zaskoczeniem. Jej zdaniem trudno dziś o innego aktora, który równie wiarygodnie połączyłby w jednej postaci cechy przedsiębiorcy, intelektualisty i mężczyzny rozdartego między rozumem a uczuciem. Dorociński łączy doświadczenie, ekranową siłę i emocjonalną głębię – wszystko to, co składa się na literacki portret bohatera Prusa.
Beata Tyszkiewicz: Nie widzę potrzeby kolejnej ekranizacji
Do dyskusji o nowej ekranizacji „Lalki” niespodziewanie włączyła się sama Beata Tyszkiewicz – ikona polskiego kina i niezapomniana odtwórczyni roli Izabeli Łęckiej w filmie Wojciecha Jerzego Hasa z 1968 roku. Jej interpretacja bohaterki Prusa przez dekady uchodziła za wzorcową i do dziś uznawana jest za jedną z najbardziej wyrazistych kobiecych ról w historii polskiej kinematografii.
Mimo upływu lat aktorka wciąż uważnie śledzi to, co dzieje się z dorobkiem, którego była częścią – choć w przypadku nowej wersji „Lalki” nie kryje sceptycyzmu. W rozmowie z serwisem Pudelek, 86-letnia Tyszkiewicz przyznała otwarcie:
– Ja nie kibicuję, bo nie znam na tyle młodych aktorów. Poza tym wersja Hasa była na tyle wierna, że nie wiem, czy jest potrzeba ekranizowania znowu „Lalki” – stwierdziła bez ogródek.
Podsumowanie
Choć nowa ekranizacja „Lalki” jest jeszcze w fazie przygotowań, już teraz wzbudza ogromne emocje i rozbudza wyobraźnię widzów. Połączenie literackiej klasyki z nowym spojrzeniem, śmiałe decyzje obsadowe oraz ambitna wizja reżysera sprawiają, że projekt zapowiada się jako ważny głos we współczesnej rozmowie o dziedzictwie Prusa. Czy widzowie zaakceptują tę reinterpretację – przekonamy się dopiero po premierze, planowanej na przełom 2026 i 2027 roku.
Fot. PAP/L. Szymański