latarnik studio
latarnik studio
Radosław Sikorski

Radosław Sikorski przedstawił wizję polskiej polityki zagranicznej. „Najtrudniejsze wystąpienie w najtrudniejszych czasach”

W czwartkowym wystąpieniu w Sejmie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski kreślił obraz świata, w którym – jak mówił – stabilność, do której przywykliśmy w Europie, „ugina się pod naporem nowych wyzwań”. Wśród słuchaczy znaleźli się nie tylko posłowie i senatorowie, lecz także prezydent Andrzej Duda, premier Donald Tusk, były prezydent Bronisław Komorowski oraz przedstawiciele korpusu dyplomatycznego. Szef MSZ, przemawiając przez ponad godzinę, nazwał to „najtrudniejszym z dotychczasowych wystąpień” – zarówno ze względu na skalę globalnych kryzysów, jak i dramatyczne pytania, które coraz częściej padają w polskich domach: czy grozi nam rosyjska agresja, czy europejsko-amerykański sojusz nie osłabnie, czy Europa zdoła udźwignąć koszt gwałtownie rosnących nakładów na obronność?

„Nie stać nas na osamotnienie”

Sikorski konsekwentnie podkreślał, że Polska jest dziś silniejsza niż kiedykolwiek dzięki dwóm filarom – członkostwu w NATO i w Unii Europejskiej. Jego zdaniem to one pozwalają na skuteczną obronę suwerenności, a nie – jak chcieliby niektórzy krytycy integracji – ją ograniczają. Największym zagrożeniem dla Polski nie jest więc tylko sama Rosja, lecz ewentualny rozpad Zachodu jako spójnej wspólnoty. „Nie stać nas na osamotnienie” – powtarzał minister, wskazując na potrzebę utrzymania silnych więzi transatlantyckich, a jednocześnie budowy zdolności obronnych Europy, która jego zdaniem musi wreszcie „wejść do gry jako zawodnik wagi ciężkiej”.

W licznych porównaniach budżetów wojskowych zwracał uwagę na dysproporcję potencjałów: całe NATO, nie licząc Stanów Zjednoczonych, wydaje dziś na obronę pół biliona dolarów – dwukrotnie więcej niż w 2016 r. i kilkakrotnie więcej niż Rosja. Gdyby jednak wszystkie państwa sojuszu – tak jak Polska – przeznaczały na armię 4,7 proc. PKB, suma wydatków sięgnęłaby 2,5 bln dolarów, siedemnastokrotnie przewyższając rosyjski budżet obronny. „Dopóki NATO jest efektywnym sojuszem, Rosja z nami nie wygra” – podkreślał, wskazując na arytmetykę, ale i na polityczną wolę, która musi iść za liczbami.

Ukraina – pomoc bez żołnierzy, ale z pełnym zapleczem

Najbardziej emocjonalny fragment exposé dotyczył rosyjskiej agresji na Ukrainę. Sikorski przypominał, że Polska przekazała Kijowowi 45 pakietów pomocy wojskowej o łącznej wartości ok. 4 mld euro, przeszkoliła prawie 30 tys. żołnierzy i jest głównym logistycznym hubem – przez Jasionkę przechodzi ponad 80 proc. całej zachodniej pomocy. Zadeklarował, że Warszawa nie wyśle na front własnych oddziałów, jeśli powstałaby międzynarodowa misja pokojowa, ale „zapewni jej pełne wsparcie”. Cel pozostaje jeden: nie kruche zawieszenie broni, lecz trwały i sprawiedliwy pokój, który Rosja uzna dzięki polityce „peace through strength”.

Minister nie krył twardego stanowiska wobec Kremla, nawiązując do imperialnej retoryki rosyjskich ideologów. „Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić” – zwrócił się symbolicznie do Moskwy, wymieniając Warszawę, Kijów czy Wilno jako miasta, które pozostaną poza zasięgiem neoimperialnych ambicji.

Partnerstwa – od nowego traktatu z Francją po reanimację Trójkąta Weimarskiego

O ile w stosunku do Rosji ton exposé był bezkompromisowo ostry, o tyle w odniesieniu do partnerów europejskich Sikorski kładł nacisk na pragmatyzm. Zapowiedział dopięcie w najbliższych tygodniach nowego, strategicznego traktatu z Paryżem, odnowienie formatu Trójkąta Weimarskiego oraz zacieśnianie współpracy w ramach tzw. Wielkiej Piątki UE – Polski, Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii. W relacjach z Berlinem, choć minister przypomniał historyczne rachunki i konieczność upamiętnienia polskich ofiar wojny, akcentował przede wszystkim odpowiedzialność obu krajów za bezpieczeństwo kontynentu: „Bardziej obawiam się niemieckiej awersji do zbrojeń niż niemieckiej armii”.

Istotny fragment poświęcił regionowi Morza Bałtyckiego, gdzie po wejściu Szwecji i Finlandii do NATO – jak mówił – „Rosja coraz wyraźniej zagraża bezpieczeństwu komunikacyjnemu i energetycznemu”. Wspomniał też o Turcji, której rola w basenie Morza Czarnego będzie – według niego – kluczowa dla równowagi sił.

Gospodarka, migracje i marka Polski

Zdaniem Sikorskiego wiarygodność na arenie międzynarodowej zaczyna się od kondycji krajowej gospodarki. Cytując prognozy, według których polskie PKB w najbliższych dwóch latach ma rosnąć szybciej niż średnia światowa i niemal dwa razy szybciej niż pozostałe gospodarki rozwinięte, argumentował, że „głos kraju, który potrafi z powodzeniem zarządzać własnymi sprawami, jest chętniej słuchany”. Warunkiem wzrostu ma być również uporządkowany system migracyjny – już w styczniu szef MSZ zawiesił program Poland Business Harbour, podniósł opłaty wizowe i zapowiedział selektywne przyciąganie wysoko wykwalifikowanych kadr, przy jednoczesnym uszczelnieniu procedur względem pracowników sezonowych.

Reforma ONZ i europejska „unia geopolityczna”

W dalszej części wystąpienia minister zarysował szerszą wizję ładu międzynarodowego: modernizację Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzmocnienie roli WTO i przeniesienie Unii Europejskiej z poziomu rynku na poziom realnej „unii geopolitycznej”. Odwołując się do słów Donalda Tuska, nazwał „ponurym paradoksem” sytuację, w której 500 mln Europejczyków prosi 300 mln Amerykanów o obronę przed 140 mln Rosjan. Ta dysproporcja ma być impulsem do wykorzystania nowego unijnego instrumentu SAFE: 150 mld euro nisko-oprocentowanych kredytów na inwestycje w obronność.

Ostatnie ostrzeżenie i wezwanie

Kończąc, Sikorski przestrzegł przed „nowym rewizjonizmem” i „starym appeasementem”, które podważają łaciński porządek oparty na prawie międzynarodowym. Polska – mówił – nie może łudzić się, że skorzysta na świecie, w którym ponownie zagości prawo pięści. „Autokraci i populiści chcą zburzyć dom, który dał nam najlepsze 35 lat w tysiącletniej historii. To moment groźny, ale i wzniosły. Bo wiele zależy od nas samych”. Swoje wystąpienie podsumował hasłem „Cała Polska naprzód”, odwołując się do motta kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego.

Minister wezwał do prowadzenia polityki zagranicznej ponad partyjnymi podziałami – z „chłodną oceną rzeczywistości, ambicją realistycznych projektów i odwagą konfrontowania obywateli z prawdą, nie zaś z wygodnymi iluzjami”.

Fot. PAP/Leszek Szymański

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze