Kraków. Funkcjonariusz Służby Więziennej z zarzutem zabójstwa lekarza
Tragedia w jednym z gabinetów lekarskich w Krakowie. 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej został zatrzymany i usłyszał zarzut zabójstwa ortopedy oraz usiłowania naruszenia nietykalności cielesnej pielęgniarki. Do brutalnego ataku doszło 29 kwietnia 2025 roku w godzinach porannych.
Atak w czasie wizyty
Jak ustalili śledczy, w trakcie przyjmowania pacjentki do gabinetu wtargnął mężczyzna, który wyrażał skrajne niezadowolenie z przeprowadzonego wcześniej zabiegu medycznego. Uzbrojony w nóż 35-latek zaatakował lekarza, zadając mu od kilkunastu do kilkudziesięciu ciosów w okolice brzucha i klatki piersiowej.
Mimo natychmiastowej reakcji i pomocy ponad 20 osób, życia lekarza nie udało się uratować. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Oliwia Bożek-Michalec, podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Wniosek o areszt i obserwacja psychiatryczna
Prokuratura złożyła wniosek o trzymiesięczny areszt tymczasowy. Z uwagi na charakter sprawy planowane jest skierowanie podejrzanego na obserwację psychiatryczną, poprzedzoną opinią sądowo-psychiatryczną.
Podejrzany próbował również zaatakować pielęgniarkę znajdującą się w gabinecie, jednak do zadania ciosów nie doszło.
Kim jest podejrzany?
Zatrzymany to funkcjonariusz Służby Więziennej zatrudniony od 2020 roku. Służył m.in. w Zakładzie Karnym we Wronkach i Areszcie Śledczym w Katowicach. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar poinformował, że SW miała wcześniej sygnały o niepokojącym zachowaniu mężczyzny.
W reakcji na tragedię w Krakowie, ministerstwo zapowiedziało złożenie wniosku o odwołanie płk. Andrzeja Pecki ze stanowiska dyrektora generalnego Służby Więziennej. Wiceminister Maria Ejchert zapowiedziała powołanie zespołu, który zbada procedury dopuszczania funkcjonariuszy do służby i ich badania psychologiczne.
Tragiczne wydarzenia w Krakowie rzucają światło na problemy z kontrolą stanu psychicznego osób pełniących służbę w strukturach mundurowych. Sprawa wciąż jest badana przez prokuraturę i służby śledcze.
Fot. PAP/Art Service
