
Adrian Zandberg po exit poll: „Udowodniliśmy, że Polacy chcą solidarnego państwa”
Wynik, który zaskoczył komentatorów
Niedzielne badanie exit poll pracowni Ipsos (dla TVP, TVN i Polsatu) pokazało, że kandydat Partii Razem zdobył 5,2 proc. głosów i zajął piąte miejsce w pierwszej turze wyborów prezydenckich. To rezultat wyraźnie wyższy niż prognozy większości przedwyborczych sondaży, które oscylowały wokół 1–2 proc.
„Mówili, że zbierzemy 0,5 proc. – mylili się”
Podczas wieczoru wyborczego w Warszawie Adrian Zandberg ostro skrytykował wcześniejsze przewidywania politologów i części mediów:
„Słyszeliśmy od ‘właścicieli wydumanych sondażowni’, że będziemy mieli 0,5 proc. poparcia. Mędrcy i telewizyjni eksperci mówili, że Razem nie zbierze nawet podpisów, a co dopiero poważnego wyniku. Udowodniliśmy im, że się mylą.”
Według polityka, uzyskany rezultat jest dowodem na to, że w Polsce istnieje masowe zapotrzebowanie na „silne, solidarne państwo, szanujące prawa człowieka”.
Kto głosował na kandydata Razem?
Zandberg podkreślił, że szczególne wsparcie otrzymał od:
- pracowników domagających się etatów zamiast śmieciówek i przymusowych kontraktów B2B,
- młodych ludzi oczekujących realnej polityki mieszkaniowej zamiast „rozwiązań pisanych pod banki i deweloperów”.
Odpowiedź na pytania o drugą turę
Pytany, czy poprze Rafała Trzaskowskiego albo Karola Nawrockiego, lider Razem stwierdził jednoznacznie:
„Wyborcy to nie puchar przechodni, którego jeden polityk może oddać drugiemu. To są mądrzy ludzie z własnymi poglądami i będą głosować zgodnie z nimi.”
Tym samym odmówił przekazania poparcia któremukolwiek z dwóch faworytów.
Priorytety programowe: zdrowie i mieszkania
Polityk przypomniał, że jego kampania koncentrowała się na trzech kluczowych postulatach:
- 8 proc. PKB na publiczną ochronę zdrowia – „prywatne firmy medyczne ostrzą zęby na prywatyzację szpitali, a my mówimy im ‘nigdy’”.
- 1 proc. PKB na publiczne mieszkalnictwo – masowe, państwowe budownictwo czynszowe jako odpowiedź na kryzys mieszkaniowy.
- Wzmocnienie praw pracowniczych i walka z niestabilnymi formami zatrudnienia.
„To dopiero początek” – zapowiedź walki o 2027 r.
Zandberg zapowiedział kontynuację działań politycznych:
„To nie jest koniec tej historii – to dopiero jej początek. W 2027 roku są wybory parlamentarne, w których skończymy z PO-PiSem. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej wierzę, że razem damy radę.”
Według kandydata, uzyskany w niedzielę wynik stanowi solidną bazę do rozbudowy lewicowego elektoratu i „przygotowania gruntu pod trwałe zmiany społeczno-gospodarcze”.
Podsumowanie
Adrian Zandberg wykorzystał wieczór wyborczy, by ogłosić swój 5-procentowy wynik jako sukces lewicowej polityki solidarności społecznej oraz odpór dla duopolu partyjnego. Choć nie wskazał, kogo poprze w drugiej turze, zapowiedział dalszą mobilizację przed kolejnymi wyborami – z ambicją przełamania dominacji PO i PiS w 2027 roku.
Fot. PAP/Rafał Guz