
Magdalena Fręch odpada w pierwszej rundzie turnieju WTA 500 w Strasburgu
Początek tygodnia nie przyniósł dobrych wieści dla kibiców polskiego tenisa. Magdalena Fręch, zajmująca 25. miejsce w rankingu WTA, pożegnała się z imprezą w Strasburgu już na etapie pierwszej rundy, przegrywając 3:6, 5:7 z Rosjanką Anną Blinkową. Spotkanie trwało niespełna sto minut, a jego przebieg dobitnie pokazał, jak niewielkie różnice decydują o losach pojedynków na kortach ziemnych.
Set pierwszy – zbyt wiele niewymuszonych błędów
Fręch weszła w mecz odważnie, ale szybko dały o sobie znać problemy z utrzymaniem własnego podania. Rosjanka przełamała Polkę już przy pierwszej możliwej okazji i od stanu 0:2 kontrolowała wydarzenia na korcie. Choć łodzianka odrobiła część strat dzięki agresywnemu returnowi, straciła serwis łącznie trzy razy. Blinkowa, grająca pewniej z głębi kortu, wykorzystała każde potknięcie rywalki i zamknęła seta 6:3.
Druga partia – szansa, która wymknęła się z rąk
Kibice Magdaleny mogli mieć nadzieję na odwrócenie losów meczu, kiedy Polka objęła prowadzenie 5:3. Pojawiła się jednak dobrze znana w kobiecym tenisie sinusoida – Fręch nie potrafiła postawić kropki nad „i”, a Blinkowa odzyskała rytm, wygrywając cztery kolejne gemy. Rosjanka przełamała Polkę na 6:5, po czym przy własnym serwisie przypieczętowała awans do drugiej rundy, zamieniając pierwszą piłkę meczową w zwycięstwo 7:5.
Statystyki nie kłamią
Choć różnica rankingowa sugerowała, że to Fręch powinna kontrolować przebieg rywalizacji, to Blinkowa była skuteczniejsza w kluczowych momentach. Wygrała 73 procent punktów po pierwszym podaniu, podczas gdy Polka – zaledwie 67 procent. Rosjanka lepiej radziła sobie też pod presją break-pointów, wykorzystując pięć z jedenastu okazji; Fręch zamieniła na przełamanie jedynie dwa z sześciu break-pointów.
Turniej dla Polaków jeszcze się nie kończy
W singlu na kortach w Strasburgu pozostaje Magda Linette, która dzień wcześniej zaskoczyła faworyzowaną, rozstawioną z „siódemką” Barborę Krejčíkovą, wygrywając pewnie 6:3, 6:3. Poznanianka w drugiej rundzie zmierzy się ze Słowaczką Rebeccą Šramkovą i to na jej występach skupi się teraz uwaga polskich fanów przed zbliżającym się turniejem Roland Garros.
Co dalej z Magdaleną Fręch?
Dla Fręch start w Strasburgu miał być ostatnim sprawdzianem formy przed wyjazdem do Paryża. Mimo rozczarowującego wyniku, łodzianka wciąż może powetować sobie stratę punktów, jeśli dobrze zaprezentuje się na kortach im. Rolanda Garrosa. Zeszłoroczny występ w stolicy Francji zakończyła na drugiej rundzie; powtórzenie lub poprawienie tego rezultatu z pewnością pozwoli jej utrzymać miejsce w czołowej trzydziestce światowego rankingu.
Porażki takie jak ta z Blinkową bywają bolesne, ale jednocześnie pokazują, jak wyrównana jest dziś stawka w kobiecym tenisie. Każdy mecz to okazja do nauki – i z tym nastawieniem Magdalena Fręch będzie musiała przystąpić do najważniejszej imprezy na ceglanej mączce w sezonie.
fot. PAP/EPA/ANSA/FABIO FRUSTACI
iyratp