
Niemieckie media ostro o rozmowie Trumpa z Putinem: „Prezydent USA zapewnia Kremlowi korzyści bez rekompensaty”
Niemieckie media surowo oceniły wtorkową rozmowę telefoniczną między prezydentem USA Donaldem Trumpem a prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Komentatorzy zwracają uwagę na ustępstwa Trumpa wobec Kremla i brak realnych korzyści dla Stanów Zjednoczonych oraz Ukrainy.
Nikolas Busse z „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa, że Putin traktuje Trumpa jak swojego agenta wpływu, który ma osłabić Ukrainę i przekonać Europę do zmniejszenia wsparcia wojskowego dla Kijowa. Zdaniem komentatora, „Ameryka nie powinna brać udziału w tej grze, gdyż byłby to dla niej kiepski 'deal’”.
Rosja chce przeczekać Trumpa?
Zdaniem „Sueddeutsche Zeitung”, strategia Kremla polega na przeczekaniu do momentu, aż Trump straci zainteresowanie Ukrainą. Według komentatorów, Putin nie planuje realnego pokoju, a rozmowa z Trumpem jedynie legitymizuje jego działania.
Mareike Mueller z „Handelsblatt” zwraca uwagę, że 30-dniowa przerwa w atakach na infrastrukturę energetyczną Ukrainy nie jest prawdziwym zawieszeniem broni. Krytykuje Trumpa za brak zdecydowanej postawy wobec Kremla. – „Waszyngton musi teraz pokazać, że jest w stanie być twardy wobec Rosji” – pisze Mueller.
Trump jako „neutralny osiłek”
Komentator Stefan Kornelius z „Sueddeutsche Zeitung” uważa, że Trump popełnia strategiczny błąd, ponieważ nie rozumie, że w polityce Putina liczą się strefy wpływów i państwa wasalne, a nie równe porozumienia. „Jeśli Trump stanie po stronie Moskwy, przegra przed sądem historii” – ostrzega publicysta.
„Rozmowa o wojnie i… hokeju”
Najostrzejsze słowa padają w niemieckim tabloidzie „Bild”, który podkreśla, że po zakończeniu rozmowy Rosja wystrzeliła setki dronów na Ukrainę. „Trump mówi, że rozmowa była wspaniała. Być może hokeiści znów zagrają przeciwko sobie. A ludzie będą nadal umierać” – podsumowuje Josef Wagner.
Niemieckie media nie mają wątpliwości – rozmowa Trumpa z Putinem nie przybliżyła rozwiązania konfliktu, a jedynie wzmocniła pozycję Kremla na arenie międzynarodowej.
Fot. PAP/EPA/MICHAEL KLIMENTYEV