
Prokuratura bada przejęcie mieszkania Jerzego Ż.
Dochodzenie wszczęte po trzech zawiadomieniach
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście rozpoczęła formalne dochodzenie w sprawie przejęcia kawalerki należącej do Jerzego Ż. Postępowanie dotyczy podejrzenia oszustwa, do którego miało dojść w latach 2012-2017. Jak przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński, śledczy połączyli trzy zawiadomienia: wicemarszałek Senatu Magdaleny Biejat, osoby prywatnej oraz prezydenta Gdańska.
Zebrana dokumentacja i pierwsze przesłuchania
W ramach czynności sprawdzających prokuratura zabezpieczyła akta z sądów, zakładów karnych, NFZ oraz miejskich jednostek pomocowych. Przesłuchano również przedstawiciela prezydenta Gdańska. Po analizie materiału dowodowego 13 czerwca 2025 r. prokurator podjął decyzję o wszczęciu dochodzenia, uznając, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Wątek prezydenta Karola Nawrockiego
Sprawa mieszkania nabrała rozgłosu podczas kampanii prezydenckiej. Portal Onet ujawnił, że Karol Nawrocki – ówczesny kandydat na urząd prezydenta RP – oprócz rodzinnego lokum w Gdańsku jest właścicielem drugiej nieruchomości: kawalerki po Jerzym Ż. Sztab polityka tłumaczył, że lokal miał zostać przekazany w zamian za opiekę nad starszym mężczyzną, który ostatecznie trafił do domu pomocy społecznej.
Zakres śledztwa i możliwe zarzuty
Prokuratura sprawdza, czy przy nabyciu kawalerki mogło dojść do świadomego wprowadzenia Jerzego Ż. w błąd co do warunków transakcji, a tym samym do oszustwa skutkującego utratą mienia o znacznej wartości. Na obecnym etapie nie przedstawiono nikomu zarzutów; śledczy koncentrują się na ustaleniu stanu faktycznego, w tym okoliczności sporządzenia aktu notarialnego i realizacji deklarowanej opieki.
Co dalej?
Dochodzenie prowadzone jest w trybie kodeksu postępowania karnego. Jeżeli zgromadzone dowody potwierdzą nieprawidłowości, prokuratura może postawić zarzuty osobom odpowiedzialnym za przejęcie mieszkania. Sprawa pozostaje w centrum uwagi zarówno opinii publicznej, jak i środowisk politycznych z uwagi na potencjalne konsekwencje wizerunkowe dla Karola Nawrockiego.
Fot. PAP/Wojtek Jargiło