
Rosyjskie cienie nad Bałtykiem. Polska wzmacnia obronę infrastruktury krytycznej
Rosyjskie prowokacje, incydenty z udziałem „floty cieni” i akty dywersji w regionie Morza Bałtyckiego stają się coraz bardziej bezczelne. Polska razem z sojusznikami z NATO odpowiada konkretnymi działaniami.
Od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę region Bałtyku stał się świadkiem bezprecedensowych prowokacji ze strony wschodniego agresora. Z pozoru przypadkowe incydenty, takie jak uszkodzenia kabli telekomunikacyjnych, zakłócenia GPS, czy agresywne manewry rosyjskich myśliwców tworzą coraz bardziej niepokojący wzorzec.
Już w październiku 2023 r. statek z chińską banderą przeciął kable łączące Estonię z Finlandią i Szwecją oraz uszkodził gazociąg między Helsinkami a Tallinem. Odpowiedzialność? Nikt nie wskazał jej wprost, ale w kuluarach mówi się o palcu Moskwy. Sytuacja powtarzała się kilkukrotnie – zwłaszcza w pobliżu Gotlandii, kluczowego punktu w systemie bezpieczeństwa regionu.
W ostatnich miesiącach rosyjskie lotnictwo naruszało przestrzeń powietrzną NATO. Przykład? Flary odpalone przez rosyjskie myśliwce w kierunku francuskich i niemieckich patroli nad Bałtykiem. Do tego dochodzą incydenty związane z systemami zakłócającymi również wymierzone w pasażerskie samoloty, m.in. nad Finlandią i Estonią. Brytyjski minister obrony także padł ofiarą zakłóceń w trakcie lotu nad Kaliningradem.
Niezidentyfikowane drony i operujące nad strategicznymi instalacjami energetycznymi niemal 40 razy naruszyły przestrzeń nad infrastrukturą krytyczną w Norwegii, Finlandii i państwach bałtyckich. To już nie są odosobnione przypadki, ale systemowe działania.
13 maja 2025 r. estońska marynarka próbowała zatrzymać tankowiec z tzw. rosyjskiej „floty cieni”. Załoga odmówiła współpracy, a Rosja natychmiast odpowiedziała wysyłając myśliwiec, który naruszył estońską przestrzeń powietrzną. Tankowiec ostatecznie wrócił na rosyjskie wody eskortowany, ale nie zatrzymany.
Teraz z kolei Polska zareagowała zdecydowanie. 21 maja w rejonie podmorskich kabli Polskich Sieci Energetycznych zauważono jednostkę z „floty cieni”, objętą sankcjami. Samolot patrolowy polskiej Marynarki Wojennej zmusił statek do wycofania się. Trwa sprawdzanie, czy w rejonie operowania okrętu pozostawiono ładunki wybuchowe. Premier Donald Tusk potwierdził, że wojsko zabezpiecza i monitoruje okolice kabla łączącego Polskę ze Szwecją.
Polska nie pozostaje bierna. Jeszcze w 2023 r. znowelizowano przepisy umożliwiające użycie Sił Zbrojnych RP do ochrony infrastruktury krytycznej na morzu. Dotyczy to m.in. gazociągu Baltic Pipe, morskich farm wiatrowych, kabli światłowodowych i elektroenergetycznych.
Od stycznia 2025 r. Wojsko Polskie bierze udział w operacji NATO „Baltic Sentry” skupionej na ochronie infrastruktury podmorskiej. Dodatkowo Polska współtworzy NATO-wskie Maritime Centre for Security of Critical Undersea Infrastructure (MARCOM) z siedzibą w Londynie. To kluczowe ciało koordynujące działania sojuszu wobec zagrożeń w głębinach Bałtyku.
Ale to nie tylko kwestia polityki i obrony. To także kwestia ekologii. Statki z „floty cieni”, nieubezpieczone i często w fatalnym stanie technicznym, przewożą rosyjską ropę, stanowiąc realne zagrożenie dla środowiska. W razie katastrofy winnego trudno będzie wskazać, a odszkodowań nie będzie komu zapłacić.
W odpowiedzi na te wyzwania Polska planuje dalsze wzmocnienie ochrony. Obok rozbudowy kompetencji Straży Granicznej, rozwijane są systemy detekcji i monitoringu w tym morskie drony, zdolne do szybkiego reagowania na potencjalne zagrożenia.
Wojna informacyjna i sabotaż na Bałtyku to już nie teoria, ale codzienność. Polska szykuje się na długą grę.
Fot. PAP/ALEXEI NIKOLSKY/SPUTNIK/KREMLIN POOL