latarnik studio
latarnik studio
Premier Donald Tusk i Radosław Sikorski

RYBIKOWSKI: Czy rząd zyska na rekonstrukcji?

Każdy rząd można ocenić pod kątem merytorycznym, odpowiadając sobie na pytanie czy dobrze sprawuje pieczę nad państwem. Jest także sfera polityczna – czy działania rządu dbają o interes opcji politycznych, które rząd tworzą, pozwalając osiągnąć im dobry wynik wyborczy w przyszłości. Nie są to zawsze zbieżne interesy niestety, gdyż nie zawsze działania skutkujące zwiększeniem poparcia politycznego mogą być dobre dla państwa.

Można dostrzec pewne zmiany, które mogą poprawić ogólne funkcjonowanie rządu. Połączenie resortów gospodarki i finansów to raczej słuszna koncepcja, zwłaszcza w obliczu słabości resortu dotychczas kierowanego przez Krzysztofa Paszyka, podobnie jak podmianka w ministerstwie zdrowia, gdzie polonistkę Leszczynę zastąpi doświadczona manager w dziedzinie ochrony zdrowia (pytanie czy tu jakkolwiek zmiana personalna pomoże, gdy potrzeba zmian systemowych, na które nie ma ani woli ani możliwości politycznych). Odmłodzenie kierownika resortu rolnictwa to także właściwa koncepcja. Są też jednak zmiany merytorycznie rozczarowujące. W obliczu olbrzymiego sporu w polskim wymiarze sprawiedliwości ministrem zostaje Waldemar Żurek, który był jedną z twarzy konkretnej strony sporu. Przy startującej prezydenturze Karola Nawrockiego to krok na zwarcie, który raczej nie przysłuży się obywatelom, zmuszonym do korzystania z usług sądów czy prokuratury. Podobnie jak zmiana jednego harcownika politycznego na drugiego w resorcie sportu. Oczywiście ministrowie Żurek i Rutnicki mogą pozytywnie zaskoczyć, czego im z serca życzę.

Totalnie jednak nie widzę jak ta od dawna zapowiadana rekonstrukcja ma pomóc rządowi w wymiarze politycznym. Zapowiadana ją od dawna i mielono na różne sposoby a dostaliśmy niewiele znaczący awans Radosława Sikorskiego na wicepremiera czy powrót Marcina Kierwińskiego do MSWiA. Od tych zmian niskie notowania rządu nie wzrosną. Oczywiście najlepszą formułką „nowego otwarcia” byłaby wymiana premiera, ale to oczywiście nie nastąpiło i prędko nie nastąpi. Przydałby się chociaż jakiś nowy minister, który miałby szanse pozytywnie zaistnieć i swoim wizerunkiem próbować podbić notowania całego gabinetu bądź przynajmniej być nadzieją dla środowiska centrolewicowego w przyszłości. Dzięki wejściu jako Minister Sprawiedliwości do rządu Buzka w 2000 roku przypomniał się Polsce Lech Kaczyński, trzy lata później Leszek Miller zaproponował tekę ministra młodemu wówczas Wojciechowi Olejniczakowi, który później uratował SLD przed kompletną katastrofą w 2005 roku. W ostatnich latach taką osobą wyciągnięta trochę z rezerw pisowskich był Przemysław Czarnek, obejmując stanowiska ministra Edukacji i Nauki, który dziś jest jedną z najważniejszych osób w Prawie i Sprawiedliwości.

Problem w tym, że takiej osoby w orbicie rządzącego obozu po prostu nie ma. To niesamowite, że zwłaszcza Platforma Obywatelska mająca tak silne zakorzenienie w samorządach, mnóstwo kontaktów wśród przedstawicieli biznesu, w mediach i korporacjach zawodowych ma takie problemy z zasobem kadrowym. A może nawet bardziej z selekcją, gdyż trudno wyobrazić, że obecna wierchuszka tej partii to najlepsze co ma ona w zasobach. Ich główni konkurenci z PiS potrafili po prostu z terenu wyłapać osoby politycznie perspektywiczne i dziś ta partia ma całkiem solidną grupę sprawnych medialnie 30-sto, 40-stolatków. Nawet pobieżna wiedza o środowisku około-platformerskim wskazuje, że takie osoby są, ale z tego czy innego powodu są blokowane. Ku zgubie dla całej formacji, która obrała kierunek na przegrane wybory i oddanie władzy w 2027 roku.

fot. PAP/Leszek Szymański

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najnowsze