
Sąd ds. Handlu Międzynarodowego blokuje cła Donalda Trumpa
Wyrok CIT a konstytucyjny podział kompetencji
Amerykański Sąd ds. Handlu Międzynarodowego (CIT) unieważnił większość taryf celnych, które administracja prezydenta Donalda Trumpa wprowadziła od stycznia 2025 r. Sędziowie orzekli, że Biały Dom przekroczył uprawnienia, powołując się na ustawę o Międzynarodowych Nadzwyczajnych Uprawnieniach Gospodarczych (IEEPA) z 1977 r. Ich zdaniem ten akt nie przewiduje ceł jako instrumentu walki z „zagrożeniem gospodarczym”, a odpowiedzialność za regulowanie handlu zagranicznego należy do Kongresu, co wynika bezpośrednio z konstytucji USA.
Decyzja natychmiast zawiesza stawki 25 proc. na import z Kanady i Meksyku (wyjąwszy auta), 20 proc. na szeroką grupę towarów z Chin oraz szereg innych, w tym tymczasową 10-proc. „stawkę minimalną” wobec około 60 krajów. Wyrok nie dotyczy natomiast opłat na stal, aluminium i samochody wprowadzonych na mocy sekcji 232 ustawy o eksporcie z 1962 r.
Natychmiastowa reakcja Białego Domu
Rzecznik administracji Kush Desai skrytykował orzeczenie, określając deficyt handlowy mianem „narodowej sytuacji kryzysowej”. Podkreślił, że to nie sędziowie powinni wskazywać narzędzia ratunkowe, a zaraz po publikacji wyroku zapowiedział apelację do Federalnego Sądu Apelacyjnego.
Mimo ostrych słów Białego Domu rynki finansowe przyjęły decyzję z entuzjazmem: dolar umocnił się wobec euro, jena i franka, a indeksy na Wall Street zakończyły sesję na plusie. Podobną reakcję zanotowały giełdy w Azji, gdzie inwestorzy odczytali wyrok jako sygnał możliwej deeskalacji sporów celnych.
Jak doszło do sprawy?
Pozew złożyła koalicja pięciu małych importerów (m.in. alkoholi i instrumentów muzycznych) oraz dwunastu stanowych urzędników, którzy dowodzili, że nowe taryfy podnoszą koszty działalności, a prezydent naruszył konstytucyjny podział władz. Departament Sprawiedliwości domagał się oddalenia sprawy, argumentując, iż żadna firma nie wykazała realnej szkody, lecz sąd uznał, że sam fakt wprowadzenia nielegalnych ceł wystarcza do ich zakwestionowania.
Konsekwencje dla strategii handlowej USA
Administracja Trumpa opierała swoją politykę gospodarczą na presji taryfowej, licząc, że wysokie cła wymuszą ustępstwa m.in. na Chinach i Unii Europejskiej. Jeśli apelacja nie przyniesie odwrócenia wyroku, Biały Dom będzie musiał szukać nowych narzędzi — od sankcji sektorowych po porozumienia dwustronne — by zmniejszyć deficyt handlowy, który według prezydenta przekracza 1,2 bln dolarów.
Z kolei Kongresowy Urząd Budżetowy (CBO) ostrzega, że plan Trumpa i tak podniósłby federalny deficyt o 3,8 bln USD w kolejnej dekadzie, choć Republikanie twierdzą, że efekt wzrostu gospodarczego zneutralizuje ubytek dochodów.
Możliwe scenariusze dalszych wydarzeń
- Utrzymanie wyroku: ogranicza arsenał presji taryfowej i zmusza administrację do bardziej koncyliacyjnych rozmów.
- Uchylenie wyroku: pozwala kontynuować strategię ceł, ale utrwala napięcia z partnerami handlowymi i niepewność inwestorów.
Wpływ na relacje międzynarodowe
Wstrzymanie nowych stawek może złagodzić atmosferę negocjacji handlowych z UE, a Chiny zyskują czas na budowanie koalicji przeciw amerykańskim restrykcjom. Partnerzy z USMCA — Meksyk i Kanada — liczą zaś na utrzymanie stabilnych reguł wymiany w ramach umowy regionalnej.
Ostateczny rezultat sporu prawnego przesądzi, czy Waszyngton będzie w stanie korzystać z ceł jako dźwigni nacisku, czy też będzie musiał oprzeć się na innych środkach polityki gospodarczej.
Fot. PAP/EPA/Chris Kleponis