
Trump: „Wyślemy Ukrainie broń, a Europie wystawimy rachunek”
Amerykański prezydent szykuje nowy pakiet uzbrojenia dla Kijowa, w tym broń ofensywną, zapowiadając, że koszt pokryją państwa UE.
Waszyngton zapowiada kolejny pakiet pomocy
Donald Trump zapowiedział, że Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie „różnego rodzaju zaawansowaną broń”, w tym pewną liczbę Patriotów. – Zapłacą nam za to sto procent… To będzie dla nas biznes – stwierdził, wskazując na państwa europejskie jako finansujących dostawy.
„Biznes” na kontach Europejczyków
Prezydent przypomniał, że USA wydały dotąd 350 mld USD na wsparcie Kijowa, podczas gdy Europa ok. 100 mld USD. – Powinni zapłacić więcej – ocenił, dodając, iż sprzęt zostanie wysłany poprzez NATO, a Sojusz „zwróci pieniądze” Amerykanom.
Broń ofensywna w grze
Według portalu Axios w pakiecie mogą znaleźć się rakiety dalekiego zasięgu, które umożliwią atakowanie celów na terenie Rosji. Byłby to odwrót od dotychczasowej polityki Białego Domu, unikającej eskalacji. O przekonanie USA do takiego modelu finansowania miał zabiegać prezydent Wołodymyr Zełenski.
Trump ostro o Putinie
Zdaniem Trumpa, Władimir Putin „pięknie mówi, a potem nocą bombarduje ludzi”. – Jestem bardzo zawiedziony prezydentem Rosji – podkreślił, zapowiadając „bardzo agresywne” oświadczenie wobec Moskwy. Senator Lindsey Graham ocenił, że prezydent USA jest „bardzo wkurzony” na Putina.
Kontekst szczytu z NATO
Plan ma zostać przedstawiony podczas poniedziałkowego spotkania Trumpa z sekretarzem generalnym NATO Markiem Ruttem w Waszyngtonie. Administracja liczy, że porozumienie skłoni europejskich sojuszników do sięgnięcia głębiej do kieszeni w imię wojennego wysiłku Kijowa.
Kolejne fronty dyplomatyczne
Trump zadeklarował także nadzieję na szybkie „załatwienie” 60-dniowego rozejmu między Izraelem a Hamasem oraz ponownie skrytykował prezesa Fed Jerome’a Powella za utrzymywanie wysokich stóp procentowych.
Jeśli plan wejdzie w życie, USA pozostaną głównym dostawcą uzbrojenia dla Ukrainy, lecz rachunek – jak podkreśla Trump – trafi na biurka europejskich stolic.
Fot. PAP/EPA/BONNIE CASH / POOL