
USA podnoszą cła. Chiny obłożone rekordowymi 104%
Od środy 9 kwietnia obowiązują nowe, drastycznie podwyższone stawki celne na towary importowane do Stanów Zjednoczonych. Najwyższe cła dotyczą produktów z Chin, które objęto aż 104-procentową taryfą. Decyzja prezydenta Donalda Trumpa wywołała zaniepokojenie na rynkach i może mieć globalne konsekwencje gospodarcze.
Cła „wzajemne”, ale nie zawsze sprawiedliwe
Zgodnie z ogłoszeniem Białego Domu, USA nałożyły 20-procentowe cło na towary z Unii Europejskiej oraz 84-procentowe na Chiny — w odpowiedzi na wcześniej zapowiedziane przez Pekin cła odwetowe w wysokości 34 proc. W praktyce, łączna stawka celna na towary z Chin wynosi obecnie 104 proc. Wysokimi stawkami obciążono także inne azjatyckie państwa, w tym:
- Wietnam – 46%
- Kambodża – 49%
- Korea Południowa – 25%
- Japonia – 24%
- Tajwan – 32%
- Indie – 26%
Cła nawet na tanie paczki i e-commerce
Nowe przepisy dotkną również chińskie platformy sprzedażowe, takie jak Shein czy Temu, które opierają swój model biznesowy na sprzedaży drobnych, tanich produktów. W tym przypadku wprowadzono specjalną stawkę – 90 proc. – na paczki o niskiej wartości.
Najwyższe od 100 lat
Według analityków Yale Budget Lab, średnia stawka celna w USA wzrośnie z 2,2 do ponad 22 proc., co będzie najwyższym poziomem od wprowadzenia ceł Smoota-Hawleya w 1930 roku – ustawy, którą historycy wskazują jako jedną z przyczyn pogłębienia Wielkiego Kryzysu.
Skutki dla globalnej gospodarki
Decyzje administracji Trumpa już wywołały potężne zawirowania na rynkach. Indeks Dow Jones spadł o ponad 10 proc. w ciągu kilku dni. Eksperci z JPMorgan ostrzegają, że utrzymanie tak wysokich stawek celnych może wywołać recesję w USA jeszcze w tym roku.
Trump nie chce się cofnąć
Mimo fali krytyki i niepokoju ze strony sojuszników, Trump nie planuje rezygnacji z nowej polityki. Co więcej, we wtorek zapowiedział możliwość nałożenia kolejnych 50-procentowych ceł, jeśli Chiny nie wycofają swoich środków odwetowych.
Fot. PAP/ EPA/Al Drago