Zmarł Armand Bulwa, jeden z ostatnich ocalałych z Buchenwaldu. Miał 96 lat
W wieku 96 lat zmarł we Francji Armand Aron Bulwa – polski Żyd i jeden z ostatnich żyjących więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Buchenwald. O jego śmierci poinformowała Rada Przedstawicielska Instytucji Żydowskich we Francji.
Armand Bulwa urodził się w 1928 roku w żydowskiej dzielnicy Piotrkowa Trybunalskiego. Wojnę przeżył jako jeden z nielicznych w swojej rodzinie – Niemcy zamordowali niemal wszystkich jego bliskich. Jak wspominał, z około 80-osobowej rodziny ocalało tylko dwóch kuzynów. Jego matka i 3-letni brat zginęli w obozie zagłady w Treblince.
On sam przeszedł przez piekło getta w Piotrkowie, a następnie, na początku 1945 roku, trafił do Buchenwaldu. Gdy 11 kwietnia 1945 roku obóz został wyzwolony przez wojska amerykańskie, 16-letni Bulwa ważył zaledwie 28 kilogramów.
Po wojnie, wraz z kilkuset innymi ocalałymi dziećmi, trafił do Francji w ramach programu pomocy humanitarnej.
Agencja AFP przywołuje jego poruszające wspomnienia o traumie, która nie pozwalała mu przez długi czas założyć rodziny. – Przez pierwsze 14 lat małżeństwa mówiłem żonie, że to zbrodnia sprowadzać dziecko na świat po przejściu przez takie piekło – opowiadał. Ostatecznie państwo Bulwowie doczekali się córki, która została ginekologiem-położnikiem. – Ona daje życie, podczas gdy wszystkim moim bliskim odebrano życie. Uważam, że to dobrze – mówił.
Armand Bulwa do końca życia angażował się w upamiętnianie ofiar Holokaustu. W 2020 roku wziął udział w uroczystościach z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu w Buchenwaldzie.
Fot. PAP/Leszek Szymański












